Przehyba – ostatni powiew jesieni

Prognozy pogody już zapowiadały w górach pierwsze śniegi. To była najprawdopodobniej ostatnia okazja, żeby nacieszyć się jesienną aurą. Choć musimy przyznać, że w tym roku i tak wycisnęliśmy z tej rudej pory roku ile się dało. Koniecznie chcieliśmy się wybrać w góry, niedaleko od Krakowa, gdzie jeszcze nie byliśmy. Tym razem wybór padł na Beskid Sądecki – na Przehybę, którą do tej pory jakoś omijaliśmy, mimo że krążyliśmy wokół niej ze wszystkich stron.

map przechyba

Serwis mapa-turystyczna.pl

Byliśmy już w tych okolicach, choćby wtedy, gdy szliśmy fragment Głównego Szlaku Beskidzkiego, z Rabki do Krościenka. Gdybyśmy kontynuowali drogę, kolejny odcinek przechodziłby właśnie przez schronisko na Przehybie. (opis naszej wycieczki z Rabki do Krościenka można przeczytać <tutaj>). Byliśmy też w pobliżu zdobywając Koronę Gór Polski, na najwyższym szczycie Beskidu Sądeckiego, na Radziejowej (wpis jeszcze w przygotowaniu), nie licząc oczywiście licznych wycieczek w pobliskie Pieniny, które uwielbiamy o każdej porze roku.

Kierunek był tym bardziej kuszący, że ze schroniska, w którym serwują pyszne jedzenie, można oglądać przy dobrej pogodzie wspaniałe widoki na Tatry.

IMG_9482o

Przehyba (1173 m n.p.m.) jest jednym z najpopularniejszy miejsc w Beskidzie Sądeckim, leży w głównym grzbiecie pasma Radziejowej. Jest dość łatwo dostępna, można się na nią dostać z kilku stron. Prowadzi na nią nawet częściowo asfaltowa droga dojazdowa do schroniska z Gabonia. Jednak żeby móc nią wjechać, trzeba mieć pozwolenie leśnictwa.

IMG_9408o.jpg

Fani pieszej turystyki tak jak wspomnieliśmy, mogą wejść na górę idąc czerwonym, Głównym Szlakiem Beskidzkim, z Krościenka do Rytra, lub żółtym ze Starego Sącza, my  wybraliśmy mniej popularny szlak, ze Szczawnicy. Z tego uzdrowiskowego miasta prowadzą dwa prawie równolegle biegnące szlaki – niebieski i zielony. My zdecydowaliśmy się na niebieski. Szlak zaczyna się w centrum Szczawnicy ale autem można podjechać przez miasto około 3 km i zostawić samochód na parkingu w tzw. Sewerynówce. Tak też zrobiliśmy. Na parkingu oprócz naszego, stało tylko jedno auto.

IMG_9402o

Po minięciu szlabanu szliśmy szeroką, szutrową drogą przez las. Powietrze było przyjemnie wilgotne. Czuliśmy już wyraźnie jesienną temperaturę, ale nie było też za zimno. W końcu gdy z głównej drogi odbiliśmy w lewo i w górę zaczęły pokazywać się pierwsze rudo mieniące się liście.

Dotarliśmy do punktu, nad piękną polaną, za którą rozpościerał się cudowny widok na Pieniny, z Trzema Koronami i w oddali nieśmiało rysującymi się Tatrami.

IMG_9416o

IMG_9415o

Droga lekko pięła się w górę, a przez drzewa zaczęło przebijać się słońce. Minęło nas nawet kilku pędzących rowerzystów. Te trasy są bardzo często wybierane przez miłośników górskich przejażdżek rowerowych, a zimą przez narciarzy.

IMG_9441o.jpg

IMG_9438o

Na krótkim postoju udało nam się też dostrzec przebiegającą rodzinkę saren z młodymi. W końcu dołączył do naszego niebieskiego zielony szlak, również prowadzący ze Szczawnicy. Kawałek dalej był charakterystyczny punkt, zalesiony szczyt zwornikowy – Czeremcha (1146 m n.p.m. – wg niektórych źródeł i tabliczki 1124 m n.p.m.).

IMG_9457o

IMG_9450o

Kawałek za tym miejscem, gdy las lekko się przerzedził  wyłoniła się w oddali
87 – metrowa, stalowa wieża nadawcza Radiowo – Telewizyjna i schronisko PTTK na szczycie Przehyby. Roztaczał się też piękny widok na wszystkie strony. Gra chmur
i mieniące się złotem trawy w całości dawały nieziemski efekt.

IMG_9465o

IMG_9469o

Po kilkunastu minutach doszliśmy na Małą Przehybę (1150 m n.p.m.) pod widzianą chwilę wcześniej wieżę. W tym miejscu nasza trasa połączyła się ze szlakiem GSB
z Krościenka. Stwierdziliśmy że szlak ze Szczawnicy musi być naprawdę mało popularny, bo od początku naszej drogi, nie licząc rowerzystów, spotkaliśmy tylko jedną osobę, a od połączenia z czerwonym, szły całe tłumy korzystające jak my z pogody! W schronisku też trzeba było czekać na wolne miejsce.

Od wieży do schroniska dzieliło nas tylko kilka minut. Postanowiliśmy jeszcze pójść kawałek dalej w stronę Wielkiej Przehyby. Doszliśmy do Rozdroża pod Wielką Przehybą. Obok znajdowało się lądowisko helikopterów, z którego rozpościerał się przepiękny widok na północną stronę. Widać było całe Beskidy, w oddali też Babią Górę, w dole Stary i Nowy Sącz. Pod lądowiskiem była mała kapliczka upamiętniająca walki Kurierów i Partyzanów Nowosądeckich. Więcej informacji na jej temat można znaleźć na stronie internetowej kapliczki <tutaj>.

IMG_9491o

IMG_9492o

Zaczął wiać silniejszy wiatr i trochę zmarzliśmy, więc wróciliśmy do schroniska
i rozgrzaliśmy się pyszną zupą. Ania jadła pomidorową, a Michał żurek. Jedzenie było naprawdę pyszne, więc gorąco polecamy, choć tak jak pisaliśmy na miejsce siedzące trzeba było chwilę poczekać.

IMG_9484o

IMG_9480o

W cieplejsze dni można też usiąść na tarasie, z którego rozpościera się widok na Pieniny
i Tatry. Tego dnia tylko przez chwilę mogliśmy podziwiać te cudne widoki. Szybko zaszły chmury, które wszystko zasłoniły. W Tatrach już przyprószyło śniegiem i wiał silny wiatr. W drodze powrotnej złapał nas nawet mały deszcz, mimo to dzień zaliczyliśmy do bardzo udanych, a na Przehybę na pewno się jeszcze wybierzemy…

może uda się kiedyś kontynuować naszą trasę Głównym Szlakiem Beskidzkim.

IMG_9518o

Dodaj komentarz