Najpiękniejszymi halami Beskidu Żywieckiego – zimą

Wiedzieliśmy, że prędzej czy później wybierzemy się w te rejony. W internecie od dawna podziwialiśmy fantastyczne zdjęcia z okolic Hali Rysianki. Nie bez powodu jest ona zaliczana do jednego z najbardziej urokliwych miejsc z najpiękniejszymi panoramami górskimi. Można z niej podziwiać między innymi Pilsko, Babią Górę, a przy dobrej pogodzie Tatry i Małą Fatrę. Beskidy zimą mają dodatkowy urok, więc bez chwili zawahania przy pierwszej możliwej okazji wybraliśmy się na jednodniowy wypad właśnie w Beskid Żywiecki. Celem na ten dzień był zachód słońca na Rysiance.

krótka relacja wideo z wycieczki

Samochód zostawiliśmy na parkingu w Żabnicy (599 m n.p.m.). Ruszyliśmy przy pełnym słońcu zapowiadającym wspaniałą pogodę i cudowny dzień. Już na parkingu zobaczyliśmy, że z uroków takiej pogody miało zamiar korzystać oprócz nas jeszcze wiele innych osób. Spodziewaliśmy się, że na szlakach będą tłumy, bo aut było bardzo dużo. Byliśmy dość zaskoczeni, bo trasą, którą wybraliśmy szły jedynie pojedyncze osoby.

Z Żabnicy do schroniska na Hali Rysiance można dojść bezpośrednio zielonym szlakiem. My natomiast planowaliśmy zrobić małą pętlę. Ruszyliśmy początkowo czarnym szlakiem na południowy zachód, przez Hale: Boraczą, Redykalną, Lipowską i w końcu na Rysiankę.

mapa zyw

Serwis mapa-turystyczna.pl

Pierwszy fragment trasy był najbardziej wymagający. Prowadził asfaltową drogą – ulicą Boraczą, która po zimie, przy pierwszych promieniach słońca miejscami była całkowicie oblodzona. Dodatkowo przez dużą część tego odcinka mijały nas samochody dojeżdżające do pobliskich domów, dlatego momentami było nawet niebezpiecznie. Po około 20 minutach takiego marszu wzdłuż rzeki, ulica odbiła w prawo, w stronę miejscowości Milówka, a nasz czarny szlak prowadził na wprost, tym razem już po ubitym śniegu.

Szło się bardzo przyjemnie, mimo że trasa zaczęła wyraźnie prowadzić w górę.

Początkowo biegła przez las, a po wyjściu z niego dotarliśmy do Hali Boraczej (864m n.p.m.). Z tego miejsca można było podejść w prawo do schroniska. My jednak skręciliśmy w lewo dalej za drogowskazami. Najpierw szliśmy niebieskim i zielonym szlakiem. Po krótkim odcinku na Polanie Cukiernica (905 m n.p.m.) odłącza się niebieski szlak, którym można dojść do miejscowości Rajcza – równie często wybieranej jako punkt startowy wycieczek po Beskidzie Żywieckim.

Już po chwili na kolejnym rozwidleniu można wybrać trasę zielonym szlakiem, w lewo bezpośrednio do Hali Lipowskiej, albo przejść dookoła czarnym szlakiem, do Hali Redykalnej. My wybraliśmy tę drugą opcję. Po krótkim podejściu do góry i przejściu przez las szliśmy dalej wzdłuż linii drzew. Od tego momentu po naszej prawej stronie i przed sobą podziwialiśmy coraz piękniejsze widoki.

Na Hali Redykalnej (1092 m n.p.m.) wyłoniły się przed nami nawet Tatry, wtedy wiedzieliśmy, że wydłużenie drogi o ten fragment było dobrą decyzją. To miejsce tak nam się spodobało że zatrzymaliśmy się tu na drugie śniadanie, by móc dłużej nacieszyć się tymi pejzażami. Tutaj kończy się czarny szlak, dołączając do żółtego z Rajczy w kierunku Romanki.

IMG_3704ok l

Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy w górę przez las. Już po kilku minutach musieliśmy się ponownie zatrzymać, bo odsłoniła się przed nami jeszcze piękniejsza panorama, teraz już całych Tatr. Od tej pory przez większą część drogi przez Halę Bacmańską aż do Schroniska na Hali Lipowskiej podziwialiśmy majestatycznie ośnieżone szczyty Tatr i Tatr Niżnych.

Po około godzinie marszu, wydłużonej wpatrywaniem się w ukochane górskie szczyty, dotarliśmy do stoku, po nieczynnym już wyciągu narciarskim skąd rozpościerał się ponownie piękny widok. Kilka minut później znaleźliśmy się przy schronisku na Hali Lipowskiej (1256 m n.p.m.).

Rozejrzeliśmy się krótko wokół i zdecydowaliśmy iść dalej w kierunku Rysianki i tam zrobić dłuższy postój. Droga zielonym szlakiem zajęła nam około 15 min. Trasa prowadziła przez las, była dość szeroka i mocno wyjeżdżona przez narciarzy i skutery śnieżne, które mijaliśmy tego dnia.

W końcu wyszliśmy z lasu i naszym oczom ukazała się upragniona Hala Rysianka (1254 m n.p.m.). Widoki rzeczywiście można określić jako fantastyczne! Oprócz widzianych wcześniej już Tatr Niżnych i Tatr przed nami ukazało się Pilsko, Babia Góra i inne okoliczne szczyty beskidów.

Po dłuższej chwili w bezruchu zmarzliśmy i w końcu weszliśmy do schroniska. W środku było ciepło, wesoło i pachniało smakowicie pysznym jedzeniem. Tradycyjnie zamówiliśmy żurek i pomidorową. Chwilę odpoczęliśmy, ogrzaliśmy się, po czym ruszyliśmy na zachód słońca. W tej chwili już niemal zupełnie wyludniona Hala, mieniąc się złotymi odcieniami wyglądała jak z obrazka. Podziwialiśmy oświetlone niskim słońcem panoramy, którym dodawał uroku dochodzący do pełni księżyc.

IMG_3761ok

IMG_3778ok

Ruszyliśmy dalej w dół na Halę (1184 m n.p.m.) i Przełęcz Pawlusią (1188 m n.p.m.) by jeszcze złapać ostatnie promienie słońca (tym razem trójkolorowym szlakiem – żółto-czerwono-zielonym). Udało się zdążyć na ten spektakl kończący dzień. Czerwone słońce, oświetlające przyprószone szczyty i mieniący się złotem śnieg sprawiały, że chciało się tam pozostać na dłużej.

IMG_3786ok

Jednak przed nami była jeszcze droga do powrotna do parkingu. Tym razem już zielonym szlakiem, na którego rozwidlenie wróciliśmy się na Halę Pawlusią. Lasem schodziliśmy w dół, co chwilę jeszcze podziwiając ostatnie widoki górskie.

Miejscami droga była bardzo stroma i trzeba było uważać. Dodatkową trudność stanowiło dość skąpe oznakowanie szlaku. W końcu go nawet zgubiliśmy, ale idąc zgodnie z mapą dotarliśmy do asfaltowej drogi, którą bezpiecznie dotarliśmy do samochodu w Żabnicy. Wycieczkę zdecydowanie zaliczamy do udanych. Na pewno wrócimy tu jeszcze nie raz, tym razem może w innych porach roku.

IMG_3834ok

aktualizacja: tak jak zapowiadaliśmy, wróciliśmy w te miejsca latem, zapraszamy na naszą relację:

Najpiękniejszymi halami Beskidu Żywieckiego – latem

1 comments

Dodaj komentarz