Wysoka – wiosną w Pieninach

Serwis mapa-turystyczna.pl

Najwyższy szczyt Pienin – Wysoką (1050 m n.p.m.) należący do Korony Gór Polski postanowiliśmy zdobyć wiosną, podczas krótkiego pobytu w Szczawnicy. Zielony szlak, którym mieliśmy iść zaczynał się kilka kilometrów dalej, w Jaworkach. Dojechaliśmy tam busem. Wysiedliśmy na przystanku tuż obok wejścia do Rezerwatu Wąwóz Homole. Ścieżka prowadziła doliną wzdłuż potoku Kamionka. Szło się bardzo przyjemnie, pomiędzy ciekawymi formacjami skalnymi, jak później czytaliśmy niektórymi sięgającymi nawet 120 metrów! Maszerowaliśmy wśród zieleni, co kawałek przecinając mostkami potok.

Po kilkunastu minutach dotarliśmy do Dubnatowskiej Polany, gdzie przy specjalnie przygotowanych drewnianych ławeczkach i stolikach można zrobić sobie przerwę. Jest ono ciekawe również ze względu na znajdujące się tam płaskie, przypominające otwarte książki skały, nazywane Kamiennymi Księgami.

Nieco dalej za polaną dotarliśmy do rozwidlenia dróg. Był tam kierunkowskaz, z którego odczytaliśmy, że w lewo można dojść przez szałas Bukowinki inną trasą na parking do Jaworek, a na wprost na taras widokowy w okolicy Jemeriskowej Skały. My skręciliśmy w prawo, idąc dalej szeroką drogą, ciągle wzdłuż potoku, aż dotarliśmy do Bazy Namiotowej pod Wysoką.

Tuż przed nią skręciliśmy w prawo i dalej podchodząc pod górkę zobaczyliśmy przed sobą wielką, piękną polanę – Polanę pod Wysoką.

O tej porze roku – wiosną, gdy trawa była szczególnie soczyście zielona było wyjątkowo pięknie! Na łące pasło się stado owiec, co dodawało dodatkowego uroku. Psy pasterskie biegały wokoło zaganiając zwierzęta.

Zatrzymaliśmy się na chwilę, żeby nacieszyć się widokami. Rozpościera się stamtąd panorama na Beskid Sądecki z wieżą widokową na Radziejowej oraz nadajnikiem na Przehybie (na relację z wycieczki jesienią na Przehybę zapraszamy – tutaj).

Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy dalej. Do szczytu było już niedaleko. Czekało nas krótkie, ale dość intensywne podejście przez las. Weszliśmy na teren Rezerwatu Wysokie Skałki i następnie niebieskim szlakiem do rozwidlenia pod Wysoką.

Niebieski szlak skręcał w prawo, a my odbiliśmy w lewo ścieżką prosto na szczyt. Tak dotarliśmy do Wysokiej (1050 m n.p.m.) naszego kolejnego szczytu KGP. Od razu rzucił nam się w oczy cudowny widok na Tatry! Widać je było całe jak na dłoni!! Oprócz Tatr i Podhala, mogliśmy podziwiać Trzy Korony, oraz otaczające Pieniny Beskidy.

Drogę powrotną ze szczytu planowaliśmy inną trasą, tak by zrobić pętlę i zejść prosto do Szczawnicy. Po stromym odcinku od szczytu nie skręcaliśmy już w prawo, w stronę Polany pod Wysoką, tylko poszliśmy prosto niebieskim szlakiem, dalej w dół lasem. Tak przez dłuższą chwilę maszerowaliśmy wśród drzew, przechodząc po drodze przez mniejsze szczyty, Borsuczyny (939 m n.p.m.) i Durbaszkę (934 m n.p.m.), koło której wyszliśmy z lasu na wysokości schroniska pod Durbaszką.

Od północnej strony w dół rozciągały się polany. Trzeba było zejść kilka minut od głównego szlaku, żeby dotrzeć do tego znanego schroniska. My zrobiliśmy sobie dłuższy postój na łące. Tego dnia nie mieliśmy już innych planów, czas nas nie gonił i mogliśmy sobie pozwolić na błogie lenistwo w otoczeniu pięknych widoków. Było cudownie! Takie chwile w górach uwielbiamy, gdy wiemy, że nie musimy nigdzie pędzić, gdy możemy po prostu usiąść i cieszyć się tym co dookoła. A z tego miejsca widoki były nieziemskie! Mogliśmy podziwiać niemal całe Beskidy, aż po Babią Górę na horyzoncie! Humory nam dopisywały!

W końcu ruszyliśmy dalej, idąc tak polanami, mając po jednej stronie Beskidy, a po drugiej Tatry doszliśmy do żółtego szlaku, którym można wejść na Wysoki Wierch. Jest to kolejne piękne miejsce z fantastycznymi widokami, gdzie tym razem już nie wchodziliśmy (na Wysokim Wierchu byliśmy zimą, na relację zapraszamy —> tutaj).

Tego dnia wybraliśmy trasę pod szczytem, prowadzącą przez Bacówkę. Mieliśmy szczęście, bo trafiliśmy tam na pasące się  owce z młodymi.

W końcu żółty szlak odbijał w dół do leżącej między Szczawnicą a Jaworkami wsi Szlachtowa, my natomiast szliśmy dalej niebieskim na Palenicę. Drzewa pojawiały się coraz gęściej, aż w końcu weszliśmy w las i tak maszerowaliśmy przez zalesione szczyty Cyrhlę, Łaźne Skały i Załazie. W końcu dotarliśmy na Szafranówkę skąd zobaczyliśmy górną stację kolejki linowej na Palenicę. Zimą działa tu bardzo popularny stok i wyciągi narciarskie. Dotarliśmy tam już o zachodzie słońca, w którego świetle mogliśmy ostatni raz tego dnia podziwiać Tatry, a także Gorce z wznoszącym się ponad Krościenkiem Lubaniem (który odwiedziliśmy innym razem podczas naszej trasy Głównym Szlakiem Beskidzkim – opis tutaj).

Z Palenicy pozostała nam jeszcze trasa żółtym szlakiem w dół do Szczawnicy. Już po zmroku dość szybkim krokiem zeszliśmy ścieżką prowadzącą pod wyciągiem przez las. Tę pętlę, którą szliśmy można pokonać spokojnie dużo szybciej, w około 5 godzin. Nam zajęło to znacznie więcej czasu, co gorąco też polecamy. Tym bardziej, że miejsc na postój z pięknymi widokami nie brakuje!

3 comments

    • Dziękujemy za informację, już kiedyś pisaliśmy o tym z Wami, bardzo chętnie skorzystalibyśmy z możliwości umieszczania interaktywnych map, ale korzystamy z planu WordPressa, w którym umieszczanie takich elementów jest niestety zablokowane.

      Polubienie

  1. Pole namiotowe pod wysoką to dopiero magiczne miejsce. Przypomnieliście mi, że powinienem o tym coś napisać 🙂 Gdzie znaleźliście te wszystkie owieczki 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz