Biskupia Kopa . Góry Opawskie

Biskupia Kopa 891 m n.p.m. – najwyższy szczyt Gór Opawskich znajduje się na granicy Polsko- Czeskiej. My postanowiliśmy zdobyć ją jadąc w drodze powrotnej z Alp Austriackich, od strony Czeskiej – z miejscowości Zlaté Hory.

W miejsce połączenia dwóch szlakówżółtego i zielonego, przy ulicy Kościelnej, w pobliże kościoła Wniebowzięcia Marii Panny, dojechaliśmy po południu około godziny 16. Do góry ruszyliśmy kierując się na prawo od kościoła, zielonym szlakiem, który opisywany był jako krótszy, bardziej stromy. Schodzić planowaliśmy nieco dłuższą, ale łagodniejszą trasą – początkowo niebieskim, a następnie żółtym szlakiem.

Droga zaczęła się między ogródkami, domkami, szybko jednak zaprowadziła nas do lasu i od razu prowadziła pod górę. Już po kilku minutach byliśmy na tyle wysoko, że po prawej stronie, między drzewami mogliśmy oglądać położone w dole miasteczko.

Idąc tak ścieżką przez las, doszliśmy do polany, a właściwie wzniesienia – szczyt Svatý Rochus, na której znajduje się Kaplica św. Rocha. Tutaj przeczytaliśmy, że na szczyt mamy do przejścia zaledwie 3 km.

IMG_8558ok

Po krótkim odcinku przez las, wyszliśmy na łąkę, idąc tym razem przy granicy lasu, lekko do góry. Przed sobą zobaczyliśmy nasz dzisiejszy cel, z wieżą na szczycie, jak na wyciągnięcie ręki. Przebiegała też tędy droga krzyżowa, z dużymi malowanymi stacjami.

Pozostało nam jeszcze wspiąć się przez las na niepozornie wyglądającą górę. Dwukrotnie nasz szlak przecinała asfaltowa droga. Od tego momentu zrobiło się bardziej stromo. Ścieżka prowadziła zakosami, ale wyraźnie zaznaczone były dodatkowe skróty, wydeptane przez turystów.

Trochę wspinaczki między drzewami i już po chwili przed nami wyłoniła się biała kamienna wieża widokowa.

IMG_8584ok

Na szczycie okazało się, że ta 18 metrowa wieża, zbudowana w 1898 roku, była aktualnie nieczynna dla turystów i nie udało nam się na nią wejść. Gdy dotarliśmy pod jej drzwi, akurat wyszedł z niej pan, który zamknął drzwi na klucz. Pocieszeniem było jedynie to, że i tak pewnie wiele byśmy nie zobaczyli, ponieważ było dość pochmurno. Mimo wszystko trochę żałowaliśmy. Byliśmy ciekawi, co widać na horyzoncie, a z samego wierzchołka nie dało się wiele dostrzec. Pozostało nam zrobienie pamiątkowego zdjęcia i powrót.

IMG_8592ok

Na górze jest budowane schronisko, z wyraźnie zaznaczoną informacją, że odbywa się to przez osoby prywatne, bez żadnego wsparcia finansowego miasta. (Czekamy na jakieś bardziej aktualne wieści ze szczytu jak idą prace :)). Na razie jedynym w pobliżu pozostaje Górski Dom Turysty Pod Biskupią Kopą, leżący po polskiej stronie góry.

Tego dnia na szczycie było pusto. Poza nami i mężczyzną, który wyszedł z wieży nie było nikogo. W drodze powrotnej minęła nas jedynie biegaczka, która szybko przemknęła obok. Schodziliśmy łagodniejszym, niebieskim szlakiem, który początkowo przeprowadził nas przez las, a następnie gęstsze zarośla. Na ścieżce, dla urozmaicenia nam drogi, co kawałek musieliśmy pokonywać przeszkody w postaci zawalonych, połamanych drzew.

Po wyjściu z lasu, na ścieżce między polami zmieniliśmy szlak na żółty. Przed nami malowało się piękne niebo z zachodzącym słońcem.

IMG_8615ok

IMG_8617ok

Końcówka drogi to już trasa przez miasteczko, asfaltową drogą. Zejście było całkiem przyjemne i faktycznie mniej strome niż podejście.

Cała trasa zajęła nam około 2:30 godz., a dystans to 8,8 km.

Dopisaliśmy 20 szczyt do Naszej Korony Gór Polski.

map1

link do trasy

Dodaj komentarz