Waligóra (935 m n.p.m.) to najwyższy szczyt Gór Kamiennych. Jest również jednym z najwyższych szczytów całych Sudetów Środkowych i zalicza się do Korony Sudetów. W samych Górach Kamiennych znajduje się wiele ciekawych atrakcji, tras narciarskich, biegowych, rowerowych i pieszych, przez co są odwiedzane nie tylko przez zdobywców korony. Przez sam szczyt przebiega żółty szlak.
Auto zostawiliśmy w popularnym miejscu startu – Przełęczy Trzech Dolin, w którym znajduje się znane schronisko Andrzejówka, (położone na wysokości 780 m n.p.m.).
W to miejsce można bez problemu dojechać samochodem, a nawet komunikacją miejską z Wałbrzycha. Z parkingu widzieliśmy nasz cel, jako niewielką, zalesioną górę, na złocistozielonej łące. Ruszyliśmy żółtym szlakiem w górę. Według drogowskazów miało nam to zająć około 15 min.
Czytaliśmy wcześniej opisy, że szlak jest dość stromy i faktycznie – droga od razu zaczęła piąć się mocno w górę, po mokrych kamieniach zmieszanych z błotem. Nie było łatwo, ale jakoś się wdrapaliśmy, już wtedy postanawiając, że schodzić na pewno będziemy inną trasą.
Wejście na górę zajęło nam około 25 min. Po drodze przez drzewa widzieliśmy inne szczyty korony, między innymi Chełmiec. Na samym szczycie już oprócz drzew ciężko było zobaczyć jakikolwiek widok, ale cieszyliśmy się, ze zdobycia kolejnego, już przedostatniego szczytu naszej Korony Gór Polski.
Zejście tak jak wspominaliśmy zaplanowaliśmy okrężną drogą. Ruszyliśmy kontynuując drogę dalej żółtym szlakiem, który tym razem dość łagodnie schodził w dół na drugą stronę góry. Idąc nim do końca można było dojść do Zamku Radosna. Teraz szło się już przyjemnie.
Dotarliśmy do Rozdroża Pod Waligórą. Z tego miejsca można wybrać wiele tras, bo szlaki się w nim spotykają i prowadzą w różne strony.
My postanowiliśmy dalej schodzić trasą zieloną rowerową. Ta trasa okazała się zdecydowanie przyjemniejsza, od tej którą wchodziliśmy, była dość szeroka i łagodnie prowadziła do schroniska. Szliśmy powoli ciesząc się jeszcze ostatnimi promieniami słońca, tym bardziej, że już w oddali widzieliśmy zbliżające się deszczowe chmury.
Zeszliśmy do schroniska Andrzejówka. Z głośników brzmiała radiowa trójka, a wystrój drewnianego domku zdecydowanie oddawał klimat górskiego schroniska. Zjedliśmy pyszny gorący żurek i rosół. W całej sali byliśmy jedynymi turystami, ale w sezonie podobno panuje tam bardzo duży ruch, a na swój posiłek trzeba długo czekać.
To już przedostatni szczyt Korony Gór Polski! Dopisaliśmy Waligórę do naszej listy.
Zapraszamy na relacje z pozostałych szczytów —> TUTAJ.
Na Waligórę lepiej wchodzić niż schodzić. 🙂 Ten odcinek zapamiętamy na długo. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zdecydowanie tak! 😉
PolubieniePolubienie