Wild Atlantic Way – na irlandzkim szlaku (cz. 1)

Wild atlantic way to coraz bardziej popularna droga turystyczna utworzona w 2014 roku. Wiedzie zachodnim oraz częściowo południowym i północnym wybrzeżem Irlandii. Zaczyna się w na półwyspie Inishowen w hrabstwie Donegal, a kończy w małym miasteczku na południu Irlandii – Kinsale w hrabstwie Cork. Jej całkowita długość wynosi 2500 km. Tym razem postanowiliśmy pokonać część tej trasy.

Na mapie oznaczyliśmy dokładny przebieg całej naszej trasy. W tekście poniżej znajdują się czerwone odnośniki do numerów, którymi na mapie oznaczyliśmy wszystkie odwiedzone atrakcje.

Zaczynajmy !

(lewą stroną ulicy z kierownicą po prawej 🙂 )

Wyruszyliśmy z Galway (1) (które zwiedzaliśmy przy naszym poprzednim pobycie w Irlandii) i udaliśmy się na południe. Pierwszą atrakcją na trasie był XVI-wieczny zamek Dunguaire (2) na południowo-wschodnim brzegu zatoki Galway, w pobliżu Kinvary. Zatrzymaliśmy się tam tylko na chwilę. Takich zamków na naszej drodze po Irlandii spotkaliśmy jeszcze wiele. Często mają one prywatnych właścicieli i nie są udostępniane dla zwiedzających. 

Na moment stanęliśmy też w punkcie widokowym Corkscrew Hill (3), z którego rozciągała się panorama na zatokę Galway.

Następnie udaliśmy się do miasteczka Doolin (4) położonego na wybrzeżu. Znajduje się tam port, z którego odbywają się rejsy na wyspy Aran. My usiedliśmy na chwilę na plaży, żeby w oddali oglądać piękne klify, po czym ruszyliśmy dalej w ich kierunku.

Przy wyjeździe z miejscowości minęliśmy jeszcze pochodzący z XIV w. zamek Doonagore (5).

Po przejechaniu kilku kolejnych kilometrów dotarliśmy do jednej z najbardziej popularnych atrakcji Irlandii – Klifów Moheru (6). Spędziliśmy tam całe popołudnie spacerując po wyznaczonej dla turystów kilkunastokilometrowej ścieżce wzdłuż stromych zboczy, z których najwyższe sięgają 214 metrów wysokości.

Jadąc dalej trafiliśmy na plażę Spanish Point (7), na którą weszliśmy dosłownie w ostatniej chwili, żeby zdążyć podziwiać zachód słońca.

W końcu już po ciemku trafiliśmy pod Zamek Carrigaholt (8). Z samego rana jeszcze przed wschodem słońca poszliśmy obejrzeć z bliska ruiny. Zjedliśmy śniadanie i obserwowaliśmy pływające w zatoce delfiny.

Odcinek z miejscowości Killimer do Tarbert (z Hrabstwa Clare do Hrabstwa Kerry) trzeba było pokonać promem Shannon (9) przecinając zatokę Cashen ma rzece Feale, która wpływa do Oceanu w miejscowości Ballybunion.

Właśnie to miasteczko było naszym kolejnym celem. Zostawiliśmy samochód w centrum Ballybunion (10) i najpierw poszliśmy na spacer ścieżką wzdłuż klifu. Na wzniesieniu na prawo od głównej plaży była wyznaczona piesza kilkukilometrowa pętla. Dotarliśmy nią nad piękną plażę Nuns Beach z wyjątkową skałą Virgin Rock

Po powrocie na główną plażę zeszliśmy na dół nad wodę. Na skarpie są usytuowane kolejne ruiny zamku z ok. 1500 roku. Co ciekawe, przeczytaliśmy, że w przeszłości plaża podzielona była przez zamek na dwie mniejsze, osobna część była wydzielona dla mężczyzn i dla kobiet.

Następnie trafiliśmy na przylądek Kerry Head, gdzie w miejscowości Ballyheigue (11) znajduje się zamek, a wokół rozpościera się widok na górzysty półwysep Dingle.

Na plażę w Ballinknockane (12) na półwyspie Dingle trafiliśmy trochę przypadkiem. Wyczerpani jazdą postanowiliśmy zatrzymać się, dlatego zjechaliśmy z głównej drogi by odetchnąć i złapać sił przed dalszą podróżą na wielkiej piaszczystej plaży. Przez chwilę czuliśmy się jak kilka lat wcześniej podczas naszej wyprawy Camino de Santiago, gdy szliśmy z Portugalii trasą nadmorską. Odpoczęliśmy tam dłuższą chwilę nim znów ruszyliśmy.

Dalej jechaliśmy krętą, jednopasmową, asfaltową drogą, Która wiła się wokół ostrych ścian klifu przez Przełęcz Conor Pass (13). Zatrzymaliśmy się tam, na przydrożnym parkingu, by dokładniej przyjrzeć się okolicy z góry.

Po zjeździe z przełęczy dotarliśmy do miasteczka Dingle (14) z portem rybackim.

Naszym kolejnym przystankiem była piękna plaża – Clogher Strand (15) otoczona wysokimi, skalistymi klifami. Patrząc w stronę oceanu, spoglądaliśmy na wyspę Inishtooskert znaną również jako An Fear Marbh (martwy człowiek) lub śpiący gigant ze względu na swój wygląd (patrząc od wschodu).

Niedaleko znajdowała się kolejna ciekawa lokalizacja na półwyspie – Ceann Sraithe (16) lub Clogher Head – z której mogliśmy podziwiać panoramę na plażę Clogher, wzgórza Sybil Head i Three Sisters (trzy siostry) oraz górę Mount Brandon.

Koniec półwyspu obfitował w punkty widokowe, a my zatrzymując się w każdym z nich mogliśmy cieszyć oczy magią tych miejsc. Tak było przy plaży Coumeenoole (17) oraz cyplu Slea Head (18) skąd oglądaliśmy krajobraz wysp Blasket i Dunmore Head najbardziej wysuniętego na zachód punktu Irlandii kontynentalnej.

Następnie drogą wzdłuż południowego brzegu półwyspu Dingle wśród podobnych scenerii przejechaliśmy na kolejny cypel – Iveragh wokół którego prowadzi turystyczna pętla Kerry – Ring of Kerry. Zanim jednak ruszyliśmy nią, udaliśmy się do miejscowości Lisleibane (19) gdzie mieliśmy rozpocząć kolejną przygodę, czyli zdobywanie najwyższego szczytu Irlandii – Carrantuohill (20) (opis zdobycia tej góry tutaj).

zapraszamy na ciąg dalszy naszej wyprawy Wild Atlantic Way w części drugiej

oraz krótkie filmowe podsumowanie:

Dodaj komentarz