Dolina Małej Łąki, Przysłop Miętusi i Wielka Polana Małołącka. Tatry

W Tatrach byliśmy tylko przejazdem, ale nie mogliśmy nie wykorzystać okazji i nie wybrać się na choćby krótki spacer. Tuż po przyjeździe do Kościeliska, udaliśmy się w stronę wejścia do Tatrzańskiego Parku Narodowego, gdzie od parkingu u wylotu doliny Małej Łąki rozpoczęliśmy naszą wędrówkę.

Biegnie tamtędy czarny szlak Drogi pod Reglami, a tuż obok rozpoczyna się niebiesko-żółty wzdłuż potoku Małołąckiego. Maszerowaliśmy lasem słuchając szumiącej górskiej wody, lekko wznosząc się w górę.

W końcu dotarliśmy do rozwidlenia szlaków. W prawo niebieski prowadził w stronę Przysłopu Miętusiego, a dalej na Czerwone Wierchy, na Małołączniak, natomiast żółty, w lewo przez Dolinę Małej Łąki i Przełęcz Pod Kopą Kondracką, na Kopę Kondracką. My najpierw ruszyliśmy w lewo za niebieskimi znakami. Teraz już wyraźniej pod górę, dalej przez las, maszerowaliśmy ciesząc się, że w końcu udało nam się dotrzeć w ukochane Tatry.

Po około 45 minutach od wejścia do TPNu dotarliśmy na piękną polanę, na przełęczy Przysłop Miętusi (1189 m n.p.m.). Obok tabliczki z drogowskazami i oznaczeniem szlaków, znajduje się ławeczka i stolik. My jednak pomaszerowaliśmy jeszcze kawałek dalej i postanowiliśmy odpocząć chwilę i nacieszyć się widokami Tatrzańskich szczytów.

Mogliśmy podziwiać między innymi Kominiarski Wierch i kilka niższych szczytów: Zadnią Kopkę, Zawiesistą Turnię, Upłaziański Wierszyk czy Suchy Wierch. Zwykle przez takie miejsca i doliny w Tatrach mknęliśmy jak najszybciej wcześnie rano, idąc w stronę Tatr Wysokich, lub wracaliśmy przez nie zmęczeni, często już po zmroku, po całodziennej wędrówce, zwracając niewielką uwagę na to jak pięknie jest też tuż pod najpiękniejszymi szczytami. Podróżowanie z małym dzieckiem zdecydowanie dostarcza nam dużo takich chwil, w których możemy się zatrzymać i cieszyć z małych rzeczy, których wcześniej nie dostrzegaliśmy.

Gdy już nam wszystkim znudziło się siedzenie w jedny miejscu, zamiast wracać tą samą drogą, skręciliśmy w prawo czarnym szlakiem i udaliśmy się jeszcze w stronę Doliny Małej Łąki, tak, by zrobić małą pętlę. Już po chwili przed nami ujrzeliśmy wspaniały Giewont, z innej niż zwykle strony.

Po kilkunastu minutach spaceru dotarliśmy do połączenia z żółtym szlakiem, który wcześniej zostawiliśmy, by teraz iść nim dalej Doliną Małej Łąki przez Wielką Polanę Małołącką w stronę podejścia pod Kopę Kondracką.

Ta Dolina jest dużo bardziej popularna, mijaliśmy turystów wracających z Czerwonych Wierchów i Giewontu. Przespacerowaliśmy się do końca polany, a następnie zawróciliśmy bo zbliżał się wieczór.

Wiedzieliśmy, że na pewno tu jeszcze przyjedziemy, by iść wyżej. Wracaliśmy tym razem żółtym szlakiem i dalej połączeniem żółtego z niebieskim już prosto do wyjścia z Parku Narodowego. Szczęśliwi, że pokazaliśmy Kubie nasze wspaniałe Tatry i wreszcie udało nam się go tu przyprowadzić, już planowaliśmy kolejne wycieczki.

Dodaj komentarz