WYSOKI WIERCH – zimowy spacer w Pieninach.

PIENINY mapamapa z serwisu:
Serwis mapa-turystyczna.pl

Zapowiadał się mroźny ale piękny i słoneczny dzień, więc spontaniczna decyzja o tym, żeby ruszyć na szlak zapadła bardzo szybko. Nie planowaliśmy długiej trasy, miał to być bardziej spacer, niż wycieczka czy wyprawa. Cel padł na ukochane Pieniny
i poszukiwanie najpiękniejszych górskich zimowych widoków.

Ruszyliśmy z samego rana. Mogliśmy sobie pozwolić na wyjazd w środku tygodnia, więc bez większych problemów dotarliśmy do Szczawnicy. Samochód zostawiliśmy na parkingu przy potoku Grajcarek, w rejonie Urzędu Miasta. Drogą asfaltową doszliśmy do miejsca, skąd prowadził szlak rowerowy.

Im wyżej, tym nawierzchnia była coraz bardziej oblodzona. Po minięciu ostatnich zabudowań, maszerowaliśmy tak dalej Doliną Pod Jarmutą, wzdłuż Potoku Klimontowskiego. Na polanach było mnóstwo świeżego pięknego śniegu, który w promieniach porannego słońca mienił się zjawiskowo.

Po lewej stronie zostawiliśmy wierzchołek Jarmuty z wieżą przekaźnika telewizyjnego. Ścieżka rowerowa prowadziła nas przez Przełęcz Klimontowską, która po chwili dołączyła do żółtego szlaku, prowadzącego z miejscowości Szlachtowa (ta trasa jest często wybierana przez łowców wschodów i zachodów słońca, bo najszybciej można się nią dostać na Wysoki Wierch).

Dalej szliśmy między dwoma wierzchołkami, Huściawą (818m) po lewej i Rabsztynem (847m) po prawej stronie, stamtąd był też widocznym przed nami nasz dzisiejszy cel. Idąc dalej, po prawej stronie przebłyskiwały już Tatry, co bardzo nas cieszyło, szczególnie na myśl jakie widoki czekają nas na górze.

IMG_9269 ok

Wspięliśmy się pod niewielką górkę i już po kilkunastu minutach byliśmy na grzbiecie Małych Pienin – Wysokim Wierchu (898 m n.p.m.). To szczyt bez tabliczek, znajdują się na nim jedynie słupki graniczne polsko-słowackie. Ciężko było uwierzyć, że takie miejsce, na pierwszy rzut oka tak niepozorne, było tak idealnie położone, że mogliśmy z niego podziwiać piękne panoramy gór! I to w każdą stronę, gdzie by się nie popatrzyło! Na pierwszy plan od razu wysuwały się Trzy Korony (982 m n.p.m.), które z tego miejsca wydawały się być jak na wyciągnięcie ręki. Za nimi, bardziej na lewo w kierunku północno-zachodnim roztaczają się Gorce z Lubaniem (1211 m n.p.m.) i Turbaczem (1310 m n.p.m.) w kierunku północnym widoczny najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego – Mogielica (1171 m n.p.m.), a w oddali na zachód od nas widoczna była nawet Babia Góra (1725 m n.p.m. – najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego i Beskidów Zachodnich). Na południu oczywiście trudno było pominąć potężne Tatry! Doskonale widoczna była też Wysoka (1050 m n.p.m. – najwyższy szczyt Pienin) na wschód i Radziejowa (1262 m.n.p.m – najwyższy szczyt Beskidu Sądeckiego) w kierunku północno-wschodnim.

IMG_9323ok

Na szczycie spędziliśmy dość długą chwilę, humory nam dopisywały i naprawdę żal było schodzić, tak było cudownie! W końcu jednak nadszedł czas, żeby ruszać dalej. Mając wyśmienite nastroje, postanowiliśmy, że nie będziemy schodzić tak po prostu, tylko zjechaliśmy na dół na kurtkach! Przez chwilę czuliśmy się jak dzieci! Aż żałowaliśmy że nie wzięliśmy sanek albo chociaż jabłuszek/dupolotów :).

Po krótkim szaleństwie znaleźliśmy się po drugiej stronie góry. Dołączyliśmy tym razem do niebieskiego szlaku, prowadzącego aż na Wysoką. Maszerując tak dalej, w stronę Wysokiej, po około 20 minutach zboczyliśmy w lewo w stronę schroniska Pod Durbaszką. Już po chwili piliśmy gorącą herbatę i jedliśmy kanapki przy stolikach w przytulnych wnętrzach drewnianego budynku. Dość dziwnie się czuliśmy, bo oprócz nas, pięknego, rudego kota i właściciela nie było nikogo więcej, ale w końcu to był zwykły dzień tygodnia. Zapewne w weekendy i w środku sezonu są tu tłumy. Na szlaku też spotkaliśmy tylko pojedynczych biegaczy narciarskich, a oprócz nich zupełne pustki!

Drogę powrotną wydłużyliśmy nieco, by nie wracać tą samą trasą i dłużej móc cieszyć się okolicznym pięknem przyrody. Zaplanowaliśmy pętlę prowadzącą niebieskim i żółtym szlakiem.

Dzień był wciąż jeszcze dość krótki, więc niskie słońce zaczynało układać się już nad horyzontem, pięknie oświetlając śnieg i przebijając przez drzewa lasu.

Na Szafranówce, odbiliśmy w prawo, na żółty szlak  wzdłuż trasy narciarskiej w stronę Palenicy. Na jej szczycie byli jeszcze tylko pojedynczy narciarze, ale powoli już robiło się pusto. Po obejrzeniu pięknego zachodu słońca ruszyliśmy żółtym szlakiem pod wyciągiem krzesełkowym w dół, przez las, w stronę Szczawnicy.

Zeszliśmy dość szybko, nim jeszcze nastał zmrok, tak że czołówki nie były potrzebne. Kolejny górski dzień, mogliśmy dodać do bardzo udanych. Następny raz stwierdzamy, że nie trzeba jechać w te najwyższe góry, żeby poczuć ich magię! 😉

IMG_9407 ok

12 comments

    • Latem jest równie pięknie, choć bardziej tłoczno. A na pewno pięknie jest wiosną!! Jak czas pozwoli to dodamy jakieś relacje z wycieczek bo trochę ich już mamy za sobą. Bardzo polecamy się wybrać Pieniny są przepiękne! Pozdrawiamy i do zobaczenia na szlaku! 🙂

      Polubienie

      • W maju/czerwcu jest pięknie kiedy kwitną kwiaty na łąkach i jest zielono! A do tego na polanach pojawiają się owce. Najmniejsze tłumy, to pewnie w środku tygodnia i na pewno z ominięciem wolnych dni, typu majówka. Ale jeśli ma się możliwość jechać tylko wtedy, to tak czy inaczej warto! 🙂

        Polubione przez 1 osoba

  1. Bardzo wciągająca relacja, piękne zdjęcia i zachwycające widoki! Ja osobiście jestem ciepłolubna, i pewnie najprędzej wybrałabym się tam wiosną, a śnieżne pejzaże pooglądam sobie na Waszych zdjęciach! Bo już się poczułam tak, jakbym tam była… 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    • Dziękujemy bardzo! 🙂 i zachęcamy do odwiedzenia tych pięknych rejonów. My zakochaliśmy się w górach zimą ale wiosną jest równie pięknie!! 🙂 pozdrawiamy ciepło i słonecznie w takim razie :))

      Polubienie

  2. Widoki cudowne! Góry zimą wyglądają przepięknie 🙂 Muszę przyznać, że my w góry nie jeździmy chociaż ja bardzo bym chciała. Niestety moja druga połówka boryka się z problemami z kolanem i długie spacery po górach po prostu sprawiają ból… Może za jakiś czas będzie lepiej i pojedziemy w góry. Jak oceniasz pokonaną przez was trasę dla całkowitych amatorów górskich wędrówek? Dalibyśmy radę na pierwszy raz w górach? 🙂

    Polubienie

    • jak najbardziej! trasy w Pieninach nie są bardzo wymagające, a widoki zachwycają! można też zmodyfikować tę wycieczkę i wyjechać na Palenicę, albo zjechać na dół wyciągiem. a jeśli chodzi o problemy z kolanami, to bardzo polecam kijki trekingowe! sama ich używam przy każdej wyciecze, od czasu operacji kolana i naprawdę bardzo dużo pomagają! odciążają stawy zwłaszcza przy schodzeniu, ale nawet po prostej drodze da się zauważyć różnicę.

      Polubienie

Dodaj komentarz